Czime Rigdzin Rinpocze
Khordong Terczien Tulku Czime Rigdzin Rinpocze (Zilnon Lingpa) urodził się w pełnię księżyca piątego miesiąca roku wodnego psa (25.12.1922). Kiedy miał cztery lata, Tulku Tsurlo rozpoznał w nim inkarnację Nudena Dordże Dropan Lingpy. Zostało to później potwierdzone przez Siczien Urgjena Cziemczioka, Tertona Sogjala, Tertona Awama, Do Khjentse, Sakja Tricziena, Dzogczen Pema Rigdzina, Minlinga Tricziena, Panczien Ertini i XIII Dalaj Lamę. Autentyczność Tulku została także potwierdzona przez trzy wróżby, których moc była tym większa, że wykonano je przed posągiem Dzioło w Lhasie i towarzyszyły im potężne rytuały Strażników, wykonywane przez lamów z Khordong. Jedna z wróżb polegała na umieszczeniu w pełnej wody misie 9 kul z ciasta, w których wnętrzu schowano zwitki papieru z napisanymi imionami potencjalnych inkarnacji. Tylko jedna kula miała wypłynąć na powierzchnię – ta, która zawierała imię prawdziwego tulku. Lokalna arystokracja umieściła w kulach imiona potomków ważnych rodów. Czime Rigdzin Rinpocze pochodził z ubogiej rodziny, więc jego imię nie zostało uwzględnione, a mimo tego znaleziono je w jedynej kuli, która wypłynęła na powierzchnię.
Linia inkarnacji, której tulku był Czime Rigdzin Rinpocze, to linia Nudena Dordże. Rinpocze był tulku gałęzi linii pochodzącej od Nudena Dordże Dropan Lingpy. Druga gałąź pochodziła od Dudzioma Lingpy z Czakjong, którego tulku był Duddziom Rinpocze. Czime Rigdzin Rinpocze został także uznany za emanację ciała Czieciung Lotsały, mowy Nanam Dordże Duddzioma i Padmasambhawy. Wypełniając polecenie Padmasambhawy i przepowiednie V Dalaj Lamy oraz Rigdzina Pema Thrinle, Nuden Dordże wybudował wiele klasztorów. Jego uczniowie założyli we Wschodnim Tybecie dwanaście gomp. Po intronizacji Czime Rigdzin Rinpocze stał się głową ich wszystkich.
Od wczesnego wieku przejawiał wyjątkowe właściwości. Kiedy miał sześć lat, chciał się najeść owoców, rosnących na drugim brzegu rzeki. Jednak z powodu wysokiej wody, nie mógł się tam przeprawić. Rozgniewany tupnął nogą i pozostawił w kamieniu głęboki odcisk stopy. Mając dziewięć lat, ugniatał w dłoni kamienie, niczym ciasto. Mówi się także, że w dzieciństwie był krnąbrny i nauczyciel czasami za karę zamykał go w pokoju. Jednak dzięki swoim mocom, Rinpocze był w stanie uwolnić się, nie wyłamując przy tym zamka. Mając dziewięć lat, odkrył skrzynię, zawierającą wiele term. Wkrótce potem po raz pierwszy odbył pielgrzymkę do Lhasy.
W ciągu dwóch lat pielgrzymki otrzymał wiele inicjacji i nauk od IX Rigdzina Czienpo, Niamnji Dordże oraz innych wielkich lamów. Po urzeczywistnieniu wszystkich tych nauk powrócił do klasztoru, by dokończyć swoją naukę z Tulku Tsurlo. W tym okresie otrzymywał także nauki od Tulku Urgjena Tenzina z klasztoru Bane, Khenpo Lodro, Khenpo Sangthara, Tulku Cziokji Gjaltsena, Khenpo Dzigme Loto z klasztoru Khordong i wielu innych ważnych mistrzów. Pod ich kierunkiem studiował tantrę, filozofię, logikę, gramatykę, astrologię i malowanie mandal. Jego wyjątkowa wiedza pozwoliła mu osiągnąć tytuł maha wadżra-aczarii. Tuż przed zakończeniem nauki Czime Rigdzin Rinpocze otrzymał od Tulku Tsurlo siedem przepowiedni–wskazówek, które miały prowadzić go przez życie. Oto one:
Kiedy skończysz osiemnaście lat, powinieneś opuścić Khordong i praktykować, wędrując poprzez Bhutan, Sikkim i Nepal. Potem musisz zrobić odosobnienie w Tso Pema. Ma ono trwać trzy lata i sześć miesięcy. Kiedy będziesz miał dwadzieścia osiem lat, zostaniesz napadnięty przez rabusia. Nie broń się przed nim. Mając trzydzieści siedem lat, będziesz latał po niebie. Kiedy będziesz miał sześćdziesiąt lat, musisz zadbać o swój wzrok. Jeśli tego nie zrobisz, oślepniesz na jedno oko. Musisz powrócić do Khordong, aby przekazać wszystkie inicjacje. Będziesz żył osiemdziesiąt cztery lata. Masz szansę dożyć stu dwudziestu pięciu lat, jednak jest to zależne od wielu czynników.
Wszystkie te przepowiednie się spełniły. Trzecia z nich, dotycząca latania po niebie, odnosiła się do podróży, jaką odbył samolotem do Włoch na zaproszenie znanego tybetologa, profesora Tucciego. Rinpocze przez całe życie starał się stosować do otrzymanych wskazówek.
Mając osiemnaście lat, w pełnię pierwszego miesiąca roku ziemnego królika (1939), pod osłoną nocy opuścił klasztor. Po przebyciu rzeki Njiczu, po raz ostatni spojrzał na gompę i przed oczami przebiegły mu wszystkie dobre wspomnienia z dzieciństwa, z lat nauki i praktyki. Przypomniał sobie kolegów, nauczycieli i uczniów. Spełniał polecenie swojego lamy, ale nie było to łatwe.
Przez całą podróż z Tybetu do Indii towarzyszył mu duży czarny kruk.
Była to emanacja Mahakali. Dzięki niemu bezpiecznie dotarł do celu.
Rinpocze powiedział kiedyś, że Mahakala nigdy go nie opuszcza.
Po wyjeździe z Tybetu Rinpocze spędził wiele lat, medytując na odosobnieniach w świętych miejscach Himalajów, między innymi wykonał trzyletnie odosobnienie w Tso Pema. Potem osiadł w Zachodnim Bengalu i podjął pracę jako dziekan wydziału tybetologii na Uniwersytecie Wiswa Bharati w Szantiniketan. W tym czasie pomagał uchodźcom przybywającym z Tybetu, aktywnie uczestniczył w życiu publicznym i spotykał się z takimi przywódcami jak prezydent Nehru czy Indira Gandhi.
Pod koniec lat pięćdziesiątych na zaproszenie wybitnego włoskiego tybetologa, prof. Giuseppe Tuccieego po raz pierwszy odwiedził Europę. Podczas tej wizyty poznał papieża Pawła VI. Utrzymywał także kontakt z innym znanym tybetologiem, Herbertem V. Guentherem.
W 1987 roku Rinpocze przeszedł na emeryturę i od tego czasu zaczął regularnie odwiedzać Europę. Odwiedził niemal wszystkie kraje europejskie, Stany Zjednoczone, Australię i Tajwan oraz dwukrotnie Tybet, gdzie, stosując się do zaleceń Tulku Tsurlo, przekazał nauki w swoim klasztorze Khordong. Oto jak wspominał swój pierwszy wyjazd do Tybetu:
W roku 1984 Tulku Thondup, który właśnie powrócił z podróży do gompy Dodrupczien w Tybecie, wręczył mi ważny list od Rajab Ontrul Rigdzina Paldziora, opata mojej gompy Sziukcziung. Otrzymałem jeszcze kilka podobnych listów, we wszystkich proszono mnie, bym powrócił do Tybetu i poprowadził praktykujących, którzy tak długo pozostawali bez lamy. Także Dodrupczien Rinpocze przekazał mi listy od Khenpo Thubtena Lodro – mojego głównego ucznia w Sziukcziung, geko Dzigdrala z gompy Khordong i mojego brata, Szieraba Dordże. Wydawało mi się, że te usilne prośby są potwierdzeniem, że nadszedł czas, aby wypełnić piątą przepowiednię mojego lamy. Byłem jedyną osobą, która miała pełen przekaz linii Khordong. Postanowiłem wyruszyć do mojej gompy. Bez problemu dostaliśmy chińskie wizy i razem z moim synem, lamą Urgjenem Cziemcziokiem, wsiedliśmy do samolotu z Kalkuty do Pekinu, a stamtąd polecieliśmy do Czengdu. Wszędzie, gdzie się zatrzymywaliśmy, byliśmy serdecznie przyjmowani przez chińskich urzędników.
W Pekinie i Czengdu podjęto nas kolacją i pozwolono obejrzeć tamtejsze świątynie. W Pekinie odbyłem dwugodzinne spotkanie z Panczien Lamą, który opowiadał mi o sytuacji buddyzmu w Tybecie. Byłem szczęśliwy, słysząc, że sytuacja polityczna uległa poprawie. Panczien Lama zapewnił mnie, że zrobi co w jego mocy, aby uzyskać od chińskiego rządu poparcie dla odbudowy mojej gompy. Dalszą podróż przez Kanze, Tangi, Tarczinlo i Karnja Cziu mieliśmy odbyć jeepem, jednak musieliśmy porzucić go w Karnja Cziu, gdyż kruchy, drewniany most nie wytrzymałby ciężaru samochodu. Za mostem zgromadził się tłum okolicznej ludności i wysłannicy z Khordongu, którzy przybyli, by towarzyszyć mi jako honorowa eskorta. Odwykłem od jazdy konnej i sześciogodzinna podróż była dla mnie trudna. Wielu ludzi ofiarowywało nam w tym czasie jedzenie i herbatę. Zatrzymaliśmy się w Dełanang – miejscu urodzenia Nudana Dordże. Widać było stamtąd moją gompę. Ujrzałem ją znowu po 42 latach. Powróciły wspomnienia i ze wzruszenia nie mogłem wykrztusić słowa, a łzy płynęły mi po twarzy. Z mojej wielkiej gompy pozostały tylko ruiny i słupy nośne. Uświadomiłem sobie, że już nie zobaczę starego ołtarza. Dotarło do mnie znaczenie instrukcji mojego lamy. Przewidział upadek buddyzmu w Tybecie i pragnął ocalić tradycję nauk. Zniszczenie budowli nie było równoznaczne ze zniszczeniem linii przekazu. Opuściłem Tybet, mając osiemnaście lat, a teraz do niego powracałem. Dzięki temu nauki mojej linii nie zanikną i znów będą praktykowane.
Kiedy dotarłem do gompy, przez dziesięć dni wykonywano rytuały, a potem przez dwadzieścia dni udzielałem inicjacji. Następnie udałem się do Serta, gdzie przez kolejne dwadzieścia dwa dni udzielałem inicjacji. Odwiedziłem także Sziukcziung i Bane. Przekonałem się, że te klasztory także zostały poważnie zniszczone.
W końcu, 15 grudnia, z ciężkim sercem musiałem wracać do Indii. Wtedy pojawiła się we mnie silna determinacja, by powrócić i pomóc moim klasztorom, tak jak polecił mi to mój lama. Dzisiaj moim głównym celem jest przygotowanie mego powrotu do Tybetu i przekazanie nauk, by nie zanikły. To najcenniejszy dar, jaki mogę im ofiarować.
Zachowało się wiele niezwykłych opowieści o pobycie Czime Rigdzina Rinpocze w Tybecie. Świadkami niezwykłych wydarzeń byli nie tylko Tybetańczycy, ale i chińscy urzędnicy. Dzięki wrażeniu, które na nich wywarł, zmienili stosunek do buddyzmu i byli przychylni kolejnej wizycie Rinpocze. Zanim przyjechał do Tybetu, oficjalnie nie uznawano idei inkarnacji i nie pozwalano na udzielanie ślubowań osobom niepełnoletnim. Rinpocze, w czasie swego pobytu w Tybecie, rozpoznał sześćdziesiąt dziewięć inkarnacji i, z aprobatą władz chińskich, intronizował szesnaście spośród nich. Zniesiono także prawo zabraniające przyjmowania ordynacji klasztornej przez osoby poniżej osiemnastego roku życia.
Dziewiętnastego dnia siódmego miesiąca roku drewnianego wołu (6 lipca 1985r.) Czime Rigdzin Rinpocze poświęcił wielką stupę w Serta. W dolinie Thang Kham Serta Gorong zromadziło się dwadzieścia tysięcy mnichów i nakpów, stu tulku i khenpo oraz pięć tysięcy osób świeckich. Rano Rinpocze rozpoczął ceremonię od przywołania błogosławieństwa linii, poczynając od Guru Padmasambhawy i Khandro Jeszie Tsogjal, poprzez Khjecziunga Lotsałę, Nudana Dordże, Tulku Tsurlo, Tertona Apanga, a kończąc na Duddziomie Rinpocze. Po tej modlitwie na niebie pojawiła się ogromna tęcza, obejmująca klasztor Serta i całą dolinę Gorgon Thang. Widać ją było aż do popołudnia. Kiedy Rinpocze wykonywał rytuał poświęcenia stupy, otoczył go oraz całą stupę krąg białego światła, w którym widoczne były trzy kolorowe thigle. Zgromadzeni ludzie widzieli w nich różne obrazy. Niektórzy widzieli także pięć białych sępów, będących formami pięciu dakiń mądrości. Kiedy Rinpocze rzucił w górę katak, unosił się on w powietrzu przez całą dobę.
Rinpocze był znany ze swoich nadnaturalnych mocy, a w szczególności z władzy nad pogodą. W Tybecie wielokrotnie zapobiegał zniszczeniu upraw przez gradobicia, podobne sytuacje zdarzały się także w Indiach i Europie. Jego moc zawsze służyła ochronie Dharmy i szczęścia innych. Jego najstarszy syn wspominał, jak podczas ich piegrzymki do Paro Taktsang w Bhutanie żona Rinpocze prosiła go, by uspokoił gwałtowny deszcz. Rinpocze odmówił, jednak kiedy okazało się, że przemakają teksty Dharmy, transportowane na grzbiecie osła, jednym ruchem ręki przerwał ulewę. Nie przywiązywał jednak wagi do takich wydarzeń, mówiąc, że są one możliwe dzięki mocy Guru Padmasambhawy i wielkiej wierze ludzi, którzy są ich świadkami.
W 1993 roku Rinpocze zapoczątkował tradycję corocznego ofiarowywania 100 tysięcy lampek maślanych w intencji pokoju na świecie i szczęścia wszystkich istot. Od tego czasu jego uczniowie wykonują tę ceremonię w jego klasztorze w Indiach oraz w ośrodku Dropan Ling w Polsce.
Pod koniec lat dziewięćdziesiątych Rinpocze rozpoczął budowę klaszoru Khordong w Siliguri w Indiach, a także gompy w Darnkowie w południowej Polsce. Oba te miejsca stały się głównymi ośrodkami kultywowania tradycji Khordong oraz Dziangter.
Czime Rigdzin Rinpocze, podobnie jak jego poprzednie inkarnacje, był tertonem. Wśród term, które przekazał swoim uczniom, jest Modlitwa ofiarowania lampek maślanych oraz sadhana Ryk Smoka. W swoich naukach skupiał się przede wszystkim na rozpowszechnianiu term Rigdzina Godema, Nudana Dordże, Zangpo Dragpy i Gonpo Łangjala.
Czime Rigdzin Rinpocze osiągnął parinirwanę 14 czerwca 2002 roku (czwarty dzień piątego miesiąca roku wodnego konia), w wieku osiemdziesięciu lat . Z powodu upałów jego ciało umieszczono w skrzyni wypełnionej lodem, jednak przez wiele dni okolice jego serca pozostawały ciepłe. Podczas kremacji, pojawiło się wiele znaków, takich jak tęcze, grzmoty i wstrząsy ziemi. Przed odejściem polecił swojemu synowi, Tulku Urgjenowi Cziemcziokowi, by odnalazł jego inkarnację.